Dziękujemy za Twój podpis!

Jeżeli chcesz pomóc tej sprawie, zachęć znajomych do podpisania apelu. Klinknij w ikony i udostępnij ten apel przez swoje kanały na mediach społecznościowych.

Jeżeli możesz sobie na to pozwolić, wesprzyj naszą pracę, choćby najmniejszą kwotą. Większość pracy wykonujemy pro bono, ale z Twoją comiesięczną darowizną będziemy mogli zrobić więcej dla lasów oraz rosnącej społeczności aktywistek i aktywistów działających dla ich ochrony.

WSPIERAM!

Mieszkańcy skutecznie ochronili przed wyrębem 460 ha lasów. Lasy Państwowe robią jednak wszystko, by nie musieć przyznać, że ugięły się pod presją społeczną.

Społeczność z okolic Brynka na Śląsku ocaliła 460 hektarów lasów przed wyrębem. To sukces społeczeństwa obywatelskiego, ale frustrujące jest to, że nadal nie da się o tym informować bez podkreślania absurdów panujących w Lasach Państwowych.

O sprawie głośno jest od przełomu roku, kiedy w nadleśnictwie Brynek miały miejsce konsultacje społeczne nowego Planu Urządzenia Lasu (PUL). Ten dokument m.in. uściśla, ile drewna nadleśnictwo może pozyskać w ciągu 10 lat. Zwykle mało kto o takich negocjacjach wie, bo choć muszą się odbyć, to Lasy Państwowe kiepsko o nich informują.

Tym razem było inaczej. Magda Gościniak, Sławek Bryła, Adrian Król i inni lokalni aktywiści skutecznie nagłośnili fakt, że Lasy Państwowe planują wzrost etatu rębnego o 63% w porównaniu z poprzednią dekadą, a w projekcie PUL są nieprawidłowości, związane z niedostateczną ochroną przyrody (m.in. obszarów Natura 2000).

Ujawnienie tych informacji wywołało bezprecedensową mobilizację. W konsultacjach PUL wzięły udział lokalne samorządy, organizacje i społeczności z okolic Brynka. Złożono rekordową w skali Polski liczbę wniosków do projektu Planu Urządzenia Lasu (Lasy Państwowe poinformowały, że otrzymały 254 dokumenty od społeczności, ale prawdopodobnie było ich jeszcze więcej).

Lokalne społeczności miesiącami musiały jednak czekać na jakiekolwiek informacje, co stało się z ich wnioskami do Lasów Państwowych. Dopiero 28 lipca PUL został podpisany przez Ministrę Klimatu i Środowiska. Z ujawnionych dokumentów wiadomo już oficjalnie, że masowa mobilizacja zapobiegła wyrębowi 460 hektarów okolicznych lasów, Pod presją leśnicy skorygowali swoje plany. Wciąż jednak nie wiadomo, jak dokładnie rozpatrzono poszczególne wnioski społeczeństwa (choć zgodnie z prawem ta informacja powinna być jawna).

Warto jednak na przykładzie tej konkretnej sytuacji przeanalizować, jak Lasy Państwowe zareagowały na przejaw społecznego zainteresowania terenem, którym zarządzają. Czy w odpowiedzi na mobilizację Lasy Państwowe otworzyły się na dialog? Niestety nie. Leśnicy przestraszyli się zaangażowania społeczeństwa i zastosowali znane zagrania: blokadę informacyjną i udawanie, że mobilizacja mieszkańców nie miała miejsca.

Co dokładnie się wydarzyło?

  • Lasy Państwowe obiecywały uczestnikom konsultacji, że zorganizują po konsultacjach spotkanie, na którym omówione zostaną wnioski społeczne. Mimo to takie spotkanie się nie odbyło. Lasy Państwowe wykręcały się, że zmieniły się ich wewnętrzne regulacje i, że nie mają ustawowego obowiązku organizować takiego spotkania i tłumaczyć się ze swoich decyzji.
  • W odpowiedzi na zapytania lokalnych samorządowców o status konsultacji wicedyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach Hubert Wiśniewski ironizował, że liczba wniosków jest mała w porównaniu z liczbą mieszkańców, i że to dowód na to, że gospodarka leśna prowadzona przez jego organizację jest oceniana pozytywnie. Dodawał przy tym, że części wniosków nie uwzględniono, bo wnioskodawcy użyli w nich słowa „wycinka”, a jest to słowo niefachowe dla leśnika i on też go nie rozumie.
    Wymijającą odpowiedź uzyskała też od leśników Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która w swojej szczegółowej opinii zwróciła uwagę, że przedstawiony do zaopiniowania dokument, nie uwzględnienia pełnego planu ochrony obszarów Natura 2000.
  • W świetle prawa obowiązkowy dokument „Podsumowanie strategicznej oceny oddziaływania na środowisko” powinien zawierać „zgłoszone uwagi i wnioski” oraz „informację, w jaki sposób zostały wzięte pod uwagę i w jakim zakresie zostały uwzględnione”. W “Podsumowaniu” dla PUL nadleśnictwa Brynek zamieszczono jednak tylko stwierdzenie, że wnioski „wzięto pod uwagę i uwzględniono w maksymalnym możliwym zakresie”. Ogólne informacje o tym jak uwzględniono wnioski zamieszczono wprawdzie w dodatkowym “Uzasadnieniu”, ale apele lokalnej społeczności o ujawnienie treści wszystkich wniosków oraz informacji, czy i jak zostały one uwzględnione w poszczególnych wydzieleniach, Lasy Państwowe zbyły jednak ogólnikami.
  • Wymijające odpowiedzi otrzymali też od Ministerstwa Klimatu i Środowiska lokalni aktywiści, samorządowcy i politycy (m.in. senator Zygmunt Frankiewicz i poseł Tomasz Olichwer), którzy angażowali się w sprawę Brynka i apelowali do urzędników Ministerstwa o transparentny proces i o niepodpisywanie PUL dla Brynka do czasu, gdy zostaną wyjaśnione nieprawidłowości.

W rezultacie udało się ochronić spory kawałek lasu. Lokalni aktywiści, choć odnieśli sukces, nadal są jednak zniesmaczeni brakiem profesjonalizmu Lasów Państwowych. Nam wydaje się, że przypadek Brynka dowodzi, że warto angażować się w ochronę lasów przed zbyt intensywnym użytkowaniem. Mimo tego, że jest to proces trudny, żmudny i frustrujący. Presja ma sens, a arogancja leśników tylko potwierdza konieczność reformy Lasów Państwowych

Mapa przedstawia wydzielenia leśne, które udało się ochronić przed rębniami w wyniku konsultacji w nadleśnictwie Brynek. Stworzyliśmy ją na podstawie informacji udostępnionych przez Lasy Państwowe (w postaci map w pdf). Jest to mapa poglądowa i może zawierać małe nieścisłości.

Zrobilibyśmy lepszą mapę, gdyby Lasy Państwowe udostępniły pełną informację oraz dane.

WordPress Lightbox